Niedziela, 25 kwietnia 2010
Kategoria Beskidy, Bielsko i okolice
Na Szyndzielnię przez Kozią
Trip samotny, szybki i bez z aparatu.
Chciałem pojechać takie swoje 100% na krótkiej trasie.
Pojechałem na Kozią Górkę dalej zielonym szlakiem w stronę Szyndzielni, ale w połowie drogi skręciłem w prawo na Olszówkę i wylądowałem pod Dębowcem.
Dalej na Szyndzielnię i tutaj podbiłem swoje tempo, byłem już rozgrzany i o dziwo wyprzedzałem pod górkę wszystkich niedzielnych rowerzystów, dość szybko zaczynam się adaptować do wysiłku po tej długiej przerwie i każdy kolejny wyjazd jest wyraźnie swobodniejszy od poprzedniego.
Najważniejsze udało mi się utrzymać niezłe tempo aż na samą górę.
Później chwila odpoczynku i zjazd bocznymi ścieżkami na Dębowiec.
Chciałem trochę przyspieszyć, ale jak mi się patyk wplątał między szprychy w przednim kole to szybko zwolniłem, szczęśliwie patyk jak w sekundę w nie wleciał tak szybko wyleciał, a już oczami wyobraźni widziałem piękne OTB, dalej już bezpiecznie do celu, chwila oddechu i do domu.
Po powrocie do domu zauważyłem że jestem cały z soli, tzn że dałem z siebie naprawdę dużo :)
Rowerzystów wszelakiej maści zapraszam ponownie na wspólny wypad w góry.
Szczegóły tutaj:
http://feels3.bikestats.pl/index.php?did=280897
.
Chciałem pojechać takie swoje 100% na krótkiej trasie.
Pojechałem na Kozią Górkę dalej zielonym szlakiem w stronę Szyndzielni, ale w połowie drogi skręciłem w prawo na Olszówkę i wylądowałem pod Dębowcem.
Dalej na Szyndzielnię i tutaj podbiłem swoje tempo, byłem już rozgrzany i o dziwo wyprzedzałem pod górkę wszystkich niedzielnych rowerzystów, dość szybko zaczynam się adaptować do wysiłku po tej długiej przerwie i każdy kolejny wyjazd jest wyraźnie swobodniejszy od poprzedniego.
Najważniejsze udało mi się utrzymać niezłe tempo aż na samą górę.
Później chwila odpoczynku i zjazd bocznymi ścieżkami na Dębowiec.
Chciałem trochę przyspieszyć, ale jak mi się patyk wplątał między szprychy w przednim kole to szybko zwolniłem, szczęśliwie patyk jak w sekundę w nie wleciał tak szybko wyleciał, a już oczami wyobraźni widziałem piękne OTB, dalej już bezpiecznie do celu, chwila oddechu i do domu.
Po powrocie do domu zauważyłem że jestem cały z soli, tzn że dałem z siebie naprawdę dużo :)
Rowerzystów wszelakiej maści zapraszam ponownie na wspólny wypad w góry.
Szczegóły tutaj:
http://feels3.bikestats.pl/index.php?did=280897
.
- DST 23.00km
- Teren 18.00km
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj