Wpisy archiwalne w kategorii
zima
Dystans całkowity: | 106.00 km (w terenie 66.00 km; 62.26%) |
Czas w ruchu: | 06:12 |
Średnia prędkość: | 13.87 km/h |
Liczba aktywności: | 6 |
Średnio na aktywność: | 17.67 km i 1h 14m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 28 lutego 2013
Kategoria bez roweru, zima
W górach ciągle biało...
Zima trwa i trwa, a w górach końca nie widać.
Miasto już nosi tylko resztki śniegu tu i ówdzie, ale wysoko w górach białego puchu ciągle bardzo dużo...co mnie mimo wszystko cieszy, bo moje treningi biegowe ciągle trwają a rower jeszcze nie gotowy :)
Z biegania po mieście przeniosłem się w góry, przy podobnym dystansie, pierwszy 3km podbieg na Kozią Górkę trochę mnie przystopował, ale później było już tylko lepiej. Miałem też mały kryzys z kolanami, ale sytuacja opanowana w zarodku ;-)
Zdecydowanie jest to najlepiej przepracowana przeze mnie zima :)
Póki biało w górach muszę jeszcze zaliczyć dłuższy maraton niż 10km, planuje pobiec na Szyndzielnię, Klimczok i jak starczy sił to pod Błatnią.
Salut!
W.
Miasto już nosi tylko resztki śniegu tu i ówdzie, ale wysoko w górach białego puchu ciągle bardzo dużo...co mnie mimo wszystko cieszy, bo moje treningi biegowe ciągle trwają a rower jeszcze nie gotowy :)
Z biegania po mieście przeniosłem się w góry, przy podobnym dystansie, pierwszy 3km podbieg na Kozią Górkę trochę mnie przystopował, ale później było już tylko lepiej. Miałem też mały kryzys z kolanami, ale sytuacja opanowana w zarodku ;-)
Zdecydowanie jest to najlepiej przepracowana przeze mnie zima :)
Póki biało w górach muszę jeszcze zaliczyć dłuższy maraton niż 10km, planuje pobiec na Szyndzielnię, Klimczok i jak starczy sił to pod Błatnią.
Salut!
W.
- Aktywność Jazda na rowerze
Za płoty drugie koty.
Warunki są, jedziemy dalej, a jeśli dalej takie będą to najbliższe 2-3tyg codziennie po 1-2h na górę i z powrotem, ot taki plan ;-)
Śnieg ubity w miarę, ale przyczepność w drodze na Kozią Górkę, no, na styku. Ciśnienie ~ 0,5 bara, niżej nie zejdę :)
Z górki wesoło, choć dziś bez gleby :)
Śnieg ubity w miarę, ale przyczepność w drodze na Kozią Górkę, no, na styku. Ciśnienie ~ 0,5 bara, niżej nie zejdę :)
Z górki wesoło, choć dziś bez gleby :)
- DST 8.00km
- Teren 8.00km
- Czas 01:00
- VAVG 8.00km/h
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Za płoty pierwsze koty.
W końcu zima wróciła, popędziłem na Szyndzielnię, ale śniegu było za dużo i dojechałem tylko do połowy, wspinało się przyjemnie choć na mrozie ciężko wkręcić się obroty, płuca zatyka, za to z górki było wesoło, prowokowałem trochę glebę na tym puchu, nie udało się, za to wyłożyłem się blisko domu na asfalcie...
Taka ci historia ;-)
Taka ci historia ;-)
- DST 20.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:30
- VAVG 13.33km/h
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Minus piętnaście.
Silna wola, determinacja i motywacja to moja mocna strona pod warunkiem że słodko śpię. W pozostałych godzinach wystawiany co dziennie na próbę, pękam :D
Tak było i tym razem, dałem się namówić na rower, choć miałem już nie jeździć, ale pogoda była naprawdę kusząca, ostatecznie z rowerowej ustawki wyszły nici, ale ja już myślami byłem w górach...a silną wolę zamknąłem w piwnicy ;/
Było raczej krótko, bo pierwszy wypad, nie wiedziałem czego się spodziewać, ale bardzo pozytywnie, w górach przy takim mrozie, ludzi więcej na szlakach niż niż na mieście, nawet bikerów spotkałem pod schroniskiem. Termos z gorącą kawą (a jakże :D ) dbał żebym się nie wyziębił, a w radiu trąbili, że odczuwalna, minus piętnaście, taaa, może jak się stoi w słońcu, z górki jak jechałem to mi łzy zamarzały :D , ale zabawa przednia, ciśnienie poniżej 1 bara, amorki, sag na minimum, w nogach kontrola trakcji, w dłoniach abs i póki co bez gleby.
Na szczycie naszły mnie takie refleksje i przypomniałem sobie jak parę lat temu...no dobra, trochę więcej lat temu, bo byłem wtedy kajtkiem chodzącym do podstawówki...rodzice postanowili wyprowadzić się z Sosnowca do Bielska, bo mieli dość tamtego powietrza, dziś patrzę na Bielsko z góry i ciemność widzę, ciemność ;/, generalnie mało zabawny widok.
Ale co tam, spodobało mi się i coś czuję że bieganie będę przeplatał rowerem.
Salut
W.
Tak było i tym razem, dałem się namówić na rower, choć miałem już nie jeździć, ale pogoda była naprawdę kusząca, ostatecznie z rowerowej ustawki wyszły nici, ale ja już myślami byłem w górach...a silną wolę zamknąłem w piwnicy ;/
Było raczej krótko, bo pierwszy wypad, nie wiedziałem czego się spodziewać, ale bardzo pozytywnie, w górach przy takim mrozie, ludzi więcej na szlakach niż niż na mieście, nawet bikerów spotkałem pod schroniskiem. Termos z gorącą kawą (a jakże :D ) dbał żebym się nie wyziębił, a w radiu trąbili, że odczuwalna, minus piętnaście, taaa, może jak się stoi w słońcu, z górki jak jechałem to mi łzy zamarzały :D , ale zabawa przednia, ciśnienie poniżej 1 bara, amorki, sag na minimum, w nogach kontrola trakcji, w dłoniach abs i póki co bez gleby.
Na szczycie naszły mnie takie refleksje i przypomniałem sobie jak parę lat temu...no dobra, trochę więcej lat temu, bo byłem wtedy kajtkiem chodzącym do podstawówki...rodzice postanowili wyprowadzić się z Sosnowca do Bielska, bo mieli dość tamtego powietrza, dziś patrzę na Bielsko z góry i ciemność widzę, ciemność ;/, generalnie mało zabawny widok.
Ale co tam, spodobało mi się i coś czuję że bieganie będę przeplatał rowerem.
Salut
W.
- DST 8.00km
- Teren 8.00km
- Czas 00:40
- VAVG 12.00km/h
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 15 grudnia 2010
Kategoria Bielsko i okolice, nocna jazda, zima
Zimowe Bielsko - czyli klasyk przed świąteczny
Zima daje ostro popalić...w piecu.
Jestem bardzo zadowolony, bo mimo mrozu i dużej ilości śniegu, da się jeździć, śnieg jest ubity, chlapy brak, choć brakuje trochę słońca.
Na góry nie zawsze jest czas, więc tym razem taki sumujący wpis za wypady miejskie i kilka już standardowych miejsc które warto zobaczyć w Bielsku wieczorem.
Za niedługo czas zacząć przygotowania do sezonu 2011.
Jestem bardzo zadowolony, bo mimo mrozu i dużej ilości śniegu, da się jeździć, śnieg jest ubity, chlapy brak, choć brakuje trochę słońca.
Na góry nie zawsze jest czas, więc tym razem taki sumujący wpis za wypady miejskie i kilka już standardowych miejsc które warto zobaczyć w Bielsku wieczorem.
Za niedługo czas zacząć przygotowania do sezonu 2011.
- DST 30.00km
- Teren 20.00km
- Czas 02:00
- VAVG 15.00km/h
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Zimowe górecki, hey!
Krótkoooooo, bo zimno i palce marzną :P
Czadowa zima!
Do następnego, hey!
.
Czadowa zima!
Do następnego, hey!
.
- DST 20.00km
- Teren 10.00km
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Biała górska rozpusta
Postanowiłem że w tym roku sezonu jako takiego nie kończę, zamierzam jeśli tylko będą warunki, ubity śnieg, pojeździć trochę dla utrzymania formy po górach.
Rok temu biegałem o tej porze i moje kolana średnio to zniosły, dlatego czas zacząć zimową część sezonu, ale bez treningowego podejścia, tylko fun, o formę będę dbał na siłowni.
Dziś Kozia Górka i połowa drogi na Szyndzielnię. Oponki w ubity śnieg wgryzają się nieźle, więc aż tak ślisko nie jest, prawdę mówiąc już chyba gorzej jest na błocie ;)
Zimowe pozdrowienia
Wojtek
Rok temu biegałem o tej porze i moje kolana średnio to zniosły, dlatego czas zacząć zimową część sezonu, ale bez treningowego podejścia, tylko fun, o formę będę dbał na siłowni.
Dziś Kozia Górka i połowa drogi na Szyndzielnię. Oponki w ubity śnieg wgryzają się nieźle, więc aż tak ślisko nie jest, prawdę mówiąc już chyba gorzej jest na błocie ;)
Zimowe pozdrowienia
Wojtek
- DST 20.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:02
- VAVG 19.35km/h
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze