Czwartek, 17 czerwca 2010
Kategoria Bielsko i okolice
Awaria spowalniacza
Zamontowane stery śmigają pięknie, dziś ooostrożnie po mieście. Awarii w mym rowerze uległ czaso spowalniacz, pech chciał że przedni, remont = 60% kosztów nowego i bądź tu mądry. Ale jak nowy to co? Zostać przy tym samym czy spróbować czegoś porządnego, innego? To grzebanie przy rowerze jest fajne, tylko dlaczego musi tyle kosztować? ;)
- DST 30.00km
- Czas 01:45
- VAVG 17.14km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
nie np stary nic nie sugeruje, mowie jak jest. ja ja mialem. :P i tez za nic bym nie zmienil sprzetu chociaz na rame i amor juz mi kasa limit chwytala i sa raczej slabych firm, to i tak jezdzi sie extra :D a to najwazniejsze. niestety teraz czasu tylko brakuje :(
webit - 05:41 piątek, 18 czerwca 2010 | linkuj
ja mialem uszkodzony w starynm rowerze tylni... wyszlo ze juz czegos tam nie robia, ze trzeba nowy. okazlo sie ze przy okazji manetki (bo zintegrowane z hamulcami mialem - model sprzed 10 lat), i tak oto z naprawy pewnie wartej 50 pln wyszlo ze wydalem ponad 2000 na nowy sprzet. ale za to jak chodzi ;) ... takie zycie :D
webit - 20:04 czwartek, 17 czerwca 2010 | linkuj
Komentuj