Sobota, 14 września 2013
Kategoria Szwecja
Lidköping
Powoli poznaje szwedzkie zwyczaje. Tym razem w pracy mieliśmy imprezę która przyjełą nazwę od dania głównego Crayfish. Spodziewałem się jakiegoś poczęstunku w piątek po pracy, a zrobiła się z tego balanga w szwedzkim wydaniu prawie do rana. Danie główne możecie podziwiać na ostatnim zdjęciu :) . Masakra, insekty na stole nie kojarzą mi się z jedzieniem, ale tutaj ludzie się tym zachwycają. Ciężki to był wieczór. Dobrze że szwedzki alkohol smakuje podobnie i pomógł w przełamaniu strachu ;-).
Dziś rano o 13 wstałem i pojechałem szukać przygód i...dojść do siebie.
Czułem że znajdę tu coś ciekawego i tak też się stało, wzdłuż wybrzeża (a mieszkam i pracuje od niego kilkaset metrów) jest świetna trasa rowerowa która przerywana jest co jakiś czas sporym lasem, przypomina to trochę Las Wolski w Krakowie tylko bardziej płasko, ale szczerze mówiąc to byłem zachwycony, to wygląda jak singiel czystej krwi! W dodatku tylko kilka metrów od wody. Chciałem zwiedzić więcej, ale bez gps nie chciałem ryzykować. Chyba czeka mnie zakup, bo mapki papierowe to jednak nie to samo.
Przy okazji testowałem rower powiedzmy w "terenie" i jestem bardzo zaskoczony jak to jeździ. Muszę przyznać że 29er to był strzał w dziesiątke. Jak ktoś ma tak jak ja 190cm to niech się nie zastanawia, było tu kilka drobnych ostrych zjazdów w lesie i komfort i poczucie bezpieczeństwa i panowania nad rowerem znacznie lepszy, nie musiałem tak mocno siadać na tylne koło aby bezpiecznie zjechać, większe koło i przez to nieco inna geo, zmieniły trochę środek ciężkości, a większe koło łatwiej połyka nierówności i jest po prostu stabilniej.
No i już to pisałem, ale rower jest naprawdę zwrotny, nie ma dużej różnicy między 26calami a tym.
Poza tym okazało się że pracy jest sporo miłośników 2 kółek, w tym nawet paru ekploruje góry od czasu do czasu. Jeden z nich pochodzi w Włoch i zna bardzo dobrze Alpy co mnie cieszy niezmiernie :).
Tak gadając o górach doszliśmy w końcu do Szwecji i jak się okazuje parę km od tego miasta jest sporo terenów które są niczego sobie. Chłopaki kręcą często filmy z tripów, wrzucam jeden z nich. Wygląda na to że nie będzie tak źle z jazdą na rowerze tutaj, choć mimo wszystko to nie Beskidy, ale jest lepiej niż myślałem.
Przy okazji, pogoda również mnie zadziwia, tu padało od kilku tygodni tylko dwa razy i jest tylko parę stopni chłodniej niż w Polsce. Czy tylko ja myślałem że Szwecja to kraina wiecznego śniegu hehe?
Dziś rano o 13 wstałem i pojechałem szukać przygód i...dojść do siebie.
Czułem że znajdę tu coś ciekawego i tak też się stało, wzdłuż wybrzeża (a mieszkam i pracuje od niego kilkaset metrów) jest świetna trasa rowerowa która przerywana jest co jakiś czas sporym lasem, przypomina to trochę Las Wolski w Krakowie tylko bardziej płasko, ale szczerze mówiąc to byłem zachwycony, to wygląda jak singiel czystej krwi! W dodatku tylko kilka metrów od wody. Chciałem zwiedzić więcej, ale bez gps nie chciałem ryzykować. Chyba czeka mnie zakup, bo mapki papierowe to jednak nie to samo.
Przy okazji testowałem rower powiedzmy w "terenie" i jestem bardzo zaskoczony jak to jeździ. Muszę przyznać że 29er to był strzał w dziesiątke. Jak ktoś ma tak jak ja 190cm to niech się nie zastanawia, było tu kilka drobnych ostrych zjazdów w lesie i komfort i poczucie bezpieczeństwa i panowania nad rowerem znacznie lepszy, nie musiałem tak mocno siadać na tylne koło aby bezpiecznie zjechać, większe koło i przez to nieco inna geo, zmieniły trochę środek ciężkości, a większe koło łatwiej połyka nierówności i jest po prostu stabilniej.
No i już to pisałem, ale rower jest naprawdę zwrotny, nie ma dużej różnicy między 26calami a tym.
Okolice Lidköping© feels3
Okolice Lidköping© feels3
Okolice Lidköping© feels3
Okolice Lidköping© feels3
Okolice Lidköping© feels3
Okolice Lidköping© feels3
Okolice Lidköping© feels3
Okolice Lidköping© feels3
Poza tym okazało się że pracy jest sporo miłośników 2 kółek, w tym nawet paru ekploruje góry od czasu do czasu. Jeden z nich pochodzi w Włoch i zna bardzo dobrze Alpy co mnie cieszy niezmiernie :).
Tak gadając o górach doszliśmy w końcu do Szwecji i jak się okazuje parę km od tego miasta jest sporo terenów które są niczego sobie. Chłopaki kręcą często filmy z tripów, wrzucam jeden z nich. Wygląda na to że nie będzie tak źle z jazdą na rowerze tutaj, choć mimo wszystko to nie Beskidy, ale jest lepiej niż myślałem.
Przy okazji, pogoda również mnie zadziwia, tu padało od kilku tygodni tylko dwa razy i jest tylko parę stopni chłodniej niż w Polsce. Czy tylko ja myślałem że Szwecja to kraina wiecznego śniegu hehe?
- DST 30.00km
- Teren 10.00km
- Czas 02:00
- VAVG 15.00km/h
- Sprzęt 29er
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Miałem okazję przejechać się na paru 29erach i też rozdziawiłem gębę czując jak to to połyka kamienie na zjazdach i korzenie na podjazdach. Ale co do zwrotności to bym polemizował. Porównując z moim HT -to większe koła są jednak mniej zwinne. Czuje się też wyraźnie wyżej umiejscowiony środek ciężkości -co było dosyć mało komfortowym uczuciem. Wierzę jednak, że można się i do tego przyzwyczaić. Mój następny rower to będzie z pewnością twentyniner :]
Plecaczek pod kolor bika :] Świetny wybór. Kupiłem ostatnio taki sam model Deutera. marusia - 21:29 sobota, 14 września 2013 | linkuj
Plecaczek pod kolor bika :] Świetny wybór. Kupiłem ostatnio taki sam model Deutera. marusia - 21:29 sobota, 14 września 2013 | linkuj
Hehe, coś czuję, że będą mi się podobały Twoje relacje ze Szwecji - kraju, który może poszczycić się jedną z większych scen death metalowych w Europie ale i na Świecie :) Bardzo podobają mi się Twoje spostrzeżenia na temat 29tek. Przyznam, że przemawia do mnie głównie bezpieczeństwo na zjazdach, łatwość w pokonywaniu nierówności (np.korzonki). Minusy to oczywiście waga, zwrotność i gorsze przyśpieszenie. Uff, może do końca zimy się zdecyduję czy brać fulla 26 czy ht 29 :) Czekam na więcej :)
k4r3l - 19:07 sobota, 14 września 2013 | linkuj
Komentuj