130km po górach = odcięcie prądu
Jeden z lokales, Grzesiek, nasz nadworny GPS, obudził się pewnego dnia z szalonym pomysłem, w jego mniemaniu ot trasa, w moim szaleństwo.
No ba jak nazwać trasę która jest ponad 2 razy dłuższa niż większość górskich maratonów, nawet gigowcy się tak nie katują.
Zaczynamy 9 rano początkowo w trzech, pod drodze dołącza się czwarty i gnamy od pierwszych km na złamania karku, no nie według Grzesia, który sobie...jechał. Jak mówił, ma dobry dzień, no ale ja też miałem dzień, a gasłem pod górkę.
Szczęśliwie pozostała trójka była bliżej mnie w kwestii osiągów na podjazdach, więc...
Trasa biegła przez znane miejsca większości bikerom, tyle że zgromadziła dużo miejscówek na raz. Wisła, Ustroń, o mały włos Istebna, od tyłu pod Baranią Górę, Salmopol, tam mój ulubiony singiel w okolicy i zjazd do Brennej.
Niniejszym, każdego bikera którego minąłem na zjeździe jak zdmuchnąłem z trasy - przepraszam. Chyba przegiąłem, ale towarzysze nie doli narzucali mega tempo, a trasa, pogoda i nastawienie, wszystko jak w transie.
Zjeżdżamy do Brennej na zasłużone napoje chłodzące, wspominamy kilka akcji po drodze a działo się trochę. Spokojnie wracamy do Bielska, gdzie w pewnym momencie odcina mi prąd, uczucie dość zabawne, bo nie idzie ruszyć nogami, po prostu przestaje kręcić na prostym odcinku. Tylko że bateria nie sygnalizowała odcięcia, zabawne uczucie, po chwili organizm uruchamia rezerwy i toczę się ostatnie km do domu. Ekipa ma znów ze mnie ubaw, bo to już drugi raz, pewnie nie ostatni.
Zmasakrowany, ale bardzo zadowolony gaszę światło. Do następnego!
No ba jak nazwać trasę która jest ponad 2 razy dłuższa niż większość górskich maratonów, nawet gigowcy się tak nie katują.
Zaczynamy 9 rano początkowo w trzech, pod drodze dołącza się czwarty i gnamy od pierwszych km na złamania karku, no nie według Grzesia, który sobie...jechał. Jak mówił, ma dobry dzień, no ale ja też miałem dzień, a gasłem pod górkę.
Szczęśliwie pozostała trójka była bliżej mnie w kwestii osiągów na podjazdach, więc...
Trasa biegła przez znane miejsca większości bikerom, tyle że zgromadziła dużo miejscówek na raz. Wisła, Ustroń, o mały włos Istebna, od tyłu pod Baranią Górę, Salmopol, tam mój ulubiony singiel w okolicy i zjazd do Brennej.
Niniejszym, każdego bikera którego minąłem na zjeździe jak zdmuchnąłem z trasy - przepraszam. Chyba przegiąłem, ale towarzysze nie doli narzucali mega tempo, a trasa, pogoda i nastawienie, wszystko jak w transie.
Zjeżdżamy do Brennej na zasłużone napoje chłodzące, wspominamy kilka akcji po drodze a działo się trochę. Spokojnie wracamy do Bielska, gdzie w pewnym momencie odcina mi prąd, uczucie dość zabawne, bo nie idzie ruszyć nogami, po prostu przestaje kręcić na prostym odcinku. Tylko że bateria nie sygnalizowała odcięcia, zabawne uczucie, po chwili organizm uruchamia rezerwy i toczę się ostatnie km do domu. Ekipa ma znów ze mnie ubaw, bo to już drugi raz, pewnie nie ostatni.
Zmasakrowany, ale bardzo zadowolony gaszę światło. Do następnego!
- DST 130.00km
- Teren 50.00km
- Czas 07:00
- VAVG 18.57km/h
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
130 km po górach? No ,no... Zadziwiasz mnie. Jakie obowiazuje wkupne do tej ekipy cyborgów? ;P
marusia - 22:24 poniedziałek, 4 października 2010 | linkuj
Fajne bryki macie chłopaki, gratuluję trasy i życzę jak najwięcej takich spontanicznych wypadów.
Pozdrower. stamper - 18:11 poniedziałek, 4 października 2010 | linkuj
Pozdrower. stamper - 18:11 poniedziałek, 4 października 2010 | linkuj
No, no:)
Chyba postanowiłeś nadrobić zaległości:) Kajman - 06:37 poniedziałek, 4 października 2010 | linkuj
Chyba postanowiłeś nadrobić zaległości:) Kajman - 06:37 poniedziałek, 4 października 2010 | linkuj
130 po górach - szacun xD Ja tyle po płaskim przez tydzień nie robię co Ty jednego dnia PO GÓRACH ! :D
Pozdrawiam :] sikor4fun-remove - 19:54 niedziela, 3 października 2010 | linkuj
Pozdrawiam :] sikor4fun-remove - 19:54 niedziela, 3 października 2010 | linkuj
na tym drugim zdjęciu..widać jest moc :) a 130 jak na październik..szaczun...
sebol - 19:48 niedziela, 3 października 2010 | linkuj
no woooow! a Ty mi tu piszesz, że ja porządziłem, hahah, no dobre :) ile to w terenie "pi razy drzwi" wyszło?:) pozdro!
k4r3l - 19:38 niedziela, 3 października 2010 | linkuj
Komentuj