Informacje

  • Wszystkie kilometry: 7070.90 km
  • Km w terenie: 2114.00 km (29.90%)
  • Czas na rowerze: 16d 02h 21m
  • Prędkość średnia: 15.92 km/h
  • Suma w górę: 3500 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy feels3.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 13 sierpnia 2011 Kategoria Beskidy

Pechowe beskidzkie OTB

Tyle słów ciśnie mi się na ekran ze złości, że trudno to opisać.
W połowie sezonu, przed najważniejszymi celami do zdobycia, bo najważniejsze szczyty zostawiłem sobie na drugą połowę sezonu, robię głupi błąd i zaliczam felerne OTB.

Kto jeździ po Beskidach to wie jak tu jest, rock garden i wszystko jasne.
Kamienie, kamienie i jeszcze raz kamienie. Uwielbiam te góry, ale czasami sobie myślę że były by dużo lepsze gdyby były tu szutrowe szlaki.
Na pewno było by bezpieczniej.

Jechałem sobie spokojnie na Szyndzielnię i Klimczok i chciałem zjechać do Bystrej, nie było mnie tam dawno, teren podmyty, błoto, głazy na drodze, no i do tego stromy naprawdę stromy zjazd, nie wiem co mnie podkusiło.
Przez chwilę pomyślałem pisząc to że może zgubiła mnie pewność siebie, ale po suchej analizie doszedłem do wniosku, składając lot w jedną całość, że zrobiłem najgorszy błąd jaki mogłem zrobić. Szkolny błąd amatora...zawahałem się.
Nic gorszego podczas stromego wolnego zjazdu, kiedy tyłkiem szoruje się po tylnym kole i końcówkami palców balansuje kierownicą aby trzymać linie, nie można już zrobić.
Takie sekcje trzeba płynnie przejechać, powoli ale przejechać, a ja zobaczyłem jeden wielki kamień wyróżniający się wśród reszty i już czułem że jest ciepło.
No i zwolniłem zacisnąłem klamki, zatrzymałem się na kamieniu, chwila przerwy, bezdechu i wykonuje efektowne OTB.
I wszystko było by ok, gdyby nie to że stromizna była tak duża że poleciałem dobre 2 metry w dół mimo praktycznie zerowej prędkości i spadłem prosto na to cholerstwo.

Najpierw uderzyłem głową, kask uderzył o jeden kamień, drugi rozbił mi okulary, o trzeci uderzyłem nosem i łukiem brwiowym i na dokładkę do tego nie zdążam wyprostować lewej ręki i zgięta ręka uderza o ziemie i przygniatam ją całym ciałem.

Wstaje, pierwsza sekundy, ręce na twarz, sprawdzam czy nos nie złamany, czy krwawię, lekki szok i zaczynam powoli wstawać i nie wiem za co się chwycić, za rękę czy za twarz. Ogromny ból powoduje że kładę się z powrotem po kilku sekundach. Już rysuje mi się w wyobraźnie cały film...jestem załamany.
Po 15 minutach wychodzi na to że głowa cała, tylko się porysowałem porządnie, podbite oko, spuchnięty łuk brwiowy i rozcięty nos, szczęśliwie że zatrzymałem się na czołowej części kasku. Niestety ból ręki ogromny, puchnie momentalnie i reszty ciężko mi już pisać. 20km prowadziłem z gór rower na piechotę, trzymając go jedną ręką. Nie wiem co było gorsze, ten dłużący się spacer czy ciągłe myśli co z ręką.

Okład z lodu, maści, daje sobie dzień, ale mam złe przeczucia, nie mogę ruszyć nadgarstkiem, złamania nie ma, ale obawiam się pęknięcia. Zobaczymy co pokaże prześwietlenie. Mam nadzieje że "tylko" miesięczna przerwa a nie koniec sezonu :(

Kilka zdjęć do momentu upadku, patrze na nie i tylko się wściekam na siebie.















.
  • DST 32.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 03:30
  • VAVG 9.14km/h
  • Sprzęt Bestia
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Koktajl z surowych jajek wymoczonych w soku z cytryny do miękkiej skorupki i zmiksowanych na koniec z wódką. Kości się zrastają przynajmniej 1/3 szybciej. Pozdrawiam.
piaseq
- 12:43 wtorek, 23 sierpnia 2011 | linkuj
Ogólnie kontuzja to pal licho, poboli i przestanie, zagoi się i po sprawie.
Ale coś mnie trafia jak widzę bezchmurne niebo, 30" ciepła i nie moge jechać.

Wiem, wiem, to już podchodzi pod nałóg i obsesje, bo dopiero tydzień bez roweru a mnie już roznosi ;)
Nie lubie nic nie robić.
feels3
- 11:16 niedziela, 21 sierpnia 2011 | linkuj
Niestety pękniętą kość przy nadgarstku :(
Do gipsu nie dałem się włożyć, opuchlizna mała, i póki nie ruszam nie boli, ale kilka tygodni przerwy jak nic. I to raczej rekreacja po asfalcie będzie, bo raczej góry i teren to październik najwcześniej a to już końcówka sezonu.

No nic trzeba będzie dużo biegać i trzymać formę.
feels3
- 14:15 wtorek, 16 sierpnia 2011 | linkuj
ps - ja też dziś się nieźle katapultowałem, ale wylądowałem bezpiecznie w kosodrzewinie, bez jednego siniaka. Trochę się tylko porysowałem od igieł i gałęzi. Oj miałem dużo szczęścia. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu na szlaki !!
faloxx
- 20:22 niedziela, 14 sierpnia 2011 | linkuj
Co do szutrowych szlaków, to mnie na takich ponosi i zaczynam jechać szybciej. Uważam, że takie szybkie szutry wcale nie są bezpieczniejsze. Upadek przy większej prędkości boli bardziej :-)
faloxx
- 20:19 niedziela, 14 sierpnia 2011 | linkuj
Ech, no szkoda, oby to nie było nic poważnego. Musiało być naprawdę stromo skoro tak poleciałeś bez prędkości.
klosiu
- 19:21 sobota, 13 sierpnia 2011 | linkuj
Oj oj... Ja po złamaniu - 3 tyg. z nadgarstkiem w gipsie, wsiadłem na rower 2. dnia bez gipsu. Też bolała i puchła ręką. Do Wojewódzkiego poszedłem po chyba 5h od zdarzenia. Tak że lepiej dziś się upewnij co z ręką. Powodzenia i szybkiego powrotu na drogi/szlaki. PS dlatego nie jeżdżę w ogóle mtb, przez te @$%&&%$!* kamienie ;)
webit
- 18:48 sobota, 13 sierpnia 2011 | linkuj
no pechowo, ale człowiek uczy się na błędach. już pewnie nie popełnisz takiego błędu w przyszłości :)
Głowa do góry.
kkkrajek18-remov
- 18:33 sobota, 13 sierpnia 2011 | linkuj
Bardzo współczuję, mam nadzieję, że z ręką będzie OK. Kask dużo pomógł, mogło byc gorzej.
Sam na wiosnę wykonałem piękny lot na prostej drodze jadąc pięć na godzinę, chwila nieuwagi, też był kamol:(
Kajman
- 17:14 sobota, 13 sierpnia 2011 | linkuj
o masz.. to się porobiło...mam nadzieje że dojdziesz do siebie szybko i że ręka szybko się wykuruje, ja do końca nie jestem zadowolony ze swojej łapy, postęp kolejny jest, ale do pełni sprawności brakuję trochę, pozdrawiam..a w Bielsku będę we wrześniu...tzn chce być..
sebol
- 16:58 sobota, 13 sierpnia 2011 | linkuj
nooo staaary, współczuję!!! mam nadzieję, że szybko dojdziesz do siebie! wszyscy wiemy, że te góry bywają zdradliwe, niby nic wielkiego, ale to jednak wymagająca część Beskidów. 3maj się i daj znać co tam z tego wyszło, oby nic poważnego! pozdro! k4r3l - 15:04 sobota, 13 sierpnia 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iktni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl