Środa, 28 listopada 2012
Kategoria bez roweru
Kofeinowe uzależnienie
Źle się dzieje moi drodzy, źle się dzieje.
Na mojego bloga wracają wpisy nie rowerowe, wybaczcie.
Ale to nie wszystko, być może wrócą również statystyki...wybaczycie?
Najgorsze jednak zostawiam na koniec...stwierdziłem że jestem uzależniony od kofeiny. Opierałem się temu dość długo, ale w końcu przyszedł dzień kiedy musiałem powiedzieć sobie wprost, Wojtek, Ty się musisz leczyć, ta kawa kiedyś cię zabije.
Zaczęło się od kawy, kawusi, do ciastka, w niedzielę, wiecie, taki rytuał.
Filiżanka, śmietanka, szmery-bajery, tak dla towarzystwa...
...skończyło się na tym że rano kawa to mój pierwszy napój, a wieczorem ostatni.
Próbowałem robić przerwy, pokazać sobie że dam radę, ale po tygodniu nie picia kawy zazwyczaj pękałem. Najzabawniejsze jest to że ja po kawie, autentycznie zasypiam.
Czy jest dla mnie jakiś ratunek? :D
Szczęśliwie inne nałogi zajmują mi również dużo miejsca w życiu i tak oto zacząłem przygotowania do następnego sezonu.
Po raz pierwszy mam za sobą sezon bez kontuzji i w końcu mogę normalnie myśleć o formie na przyszły rok.
Rower odstawiony, więc skupiam się na bieganiu, pływaniu i siłowni. Czekam tylko na zimę i porządny śnieg. Po białym puchu w górach biega się super, obecna pogoda jakoś nie dodaje motywacji do działania ;-)
Nie ma zdjęć z wypraw ale znów będzie coś na wesoło, no i z muzyką :-)
Ostatnio wsłuchuje się w The Pixies, dawno tego nie słuchałem, kapitalna muza.
W.
Na mojego bloga wracają wpisy nie rowerowe, wybaczcie.
Ale to nie wszystko, być może wrócą również statystyki...wybaczycie?
Najgorsze jednak zostawiam na koniec...stwierdziłem że jestem uzależniony od kofeiny. Opierałem się temu dość długo, ale w końcu przyszedł dzień kiedy musiałem powiedzieć sobie wprost, Wojtek, Ty się musisz leczyć, ta kawa kiedyś cię zabije.
Zaczęło się od kawy, kawusi, do ciastka, w niedzielę, wiecie, taki rytuał.
Filiżanka, śmietanka, szmery-bajery, tak dla towarzystwa...
...skończyło się na tym że rano kawa to mój pierwszy napój, a wieczorem ostatni.
Próbowałem robić przerwy, pokazać sobie że dam radę, ale po tygodniu nie picia kawy zazwyczaj pękałem. Najzabawniejsze jest to że ja po kawie, autentycznie zasypiam.
Czy jest dla mnie jakiś ratunek? :D
Szczęśliwie inne nałogi zajmują mi również dużo miejsca w życiu i tak oto zacząłem przygotowania do następnego sezonu.
Po raz pierwszy mam za sobą sezon bez kontuzji i w końcu mogę normalnie myśleć o formie na przyszły rok.
Rower odstawiony, więc skupiam się na bieganiu, pływaniu i siłowni. Czekam tylko na zimę i porządny śnieg. Po białym puchu w górach biega się super, obecna pogoda jakoś nie dodaje motywacji do działania ;-)
Nie ma zdjęć z wypraw ale znów będzie coś na wesoło, no i z muzyką :-)
Ostatnio wsłuchuje się w The Pixies, dawno tego nie słuchałem, kapitalna muza.
W.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tylko nie zapomnij wrzucić czasem jakiegoś zdjęcia, nawet jeśli będzie z biegania. Wybaczymy :)
marysia - 22:51 poniedziałek, 3 grudnia 2012 | linkuj
Komentuj