Wpisy archiwalne w kategorii
Beskidy
Dystans całkowity: | 4434.00 km (w terenie 1771.00 km; 39.94%) |
Czas w ruchu: | 258:09 |
Średnia prędkość: | 15.06 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.00 km/h |
Suma podjazdów: | 3500 m |
Liczba aktywności: | 122 |
Średnio na aktywność: | 36.34 km i 2h 43m |
Więcej statystyk |
Wtorek, 17 listopada 2009
Kategoria Beskidy
Klimczok - Szczyrk - Bielsko
Hey!
Ociepla się błyskawicznie, śniegu już praktycznie nie ma nigdzie, nawet w górach.
Wykorzystałem popołudnie i ruszyłem w drogę.
Zacząłem popołudniem, skończyłem wieczorem.
Cały tydzień zapowiada się świetna pogoda, więc coś czuję za nie długo szarpnę się na mega wycieczkę po górach :)
Pozdrower!
Ociepla się błyskawicznie, śniegu już praktycznie nie ma nigdzie, nawet w górach.
Wykorzystałem popołudnie i ruszyłem w drogę.
Zacząłem popołudniem, skończyłem wieczorem.
Cały tydzień zapowiada się świetna pogoda, więc coś czuję za nie długo szarpnę się na mega wycieczkę po górach :)
Bielsko przed zachodem - widok z Klimczoka© feels3
W drodze na Klimczok© feels3
Skrzyczne - widok z Klimczoka© feels3
Trasa Klimczok - Szczyrk z widokiem na Skrzyczne© feels3
W drodze na Klimczok© feels3
Pozdrower!
- DST 32.00km
- Teren 20.00km
- Czas 02:10
- VAVG 14.77km/h
- Temperatura 9.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 listopada 2009
Kategoria Beskidy
Zimowa Szyndzielnia nie straszna dla "górala" z Krakowa
W dzisiejszym numerze będzie o tym jak to "góral" z Krakowa przejechał się na swoim nosie i wybrał się na Szyndzielnię w słuszną jak mu się wydawało pogodę.
Bezchmurne niebo, ciepło, za oknem drogi suche, w nogach moc, rower przecież mam do jeżdżenia a nie do stania w piwnicy, no to sobie pojechałem w drogę...
Miałem nawet dalekie plany, wiecie, z 50km po górach, ile zrobiłem nawet nie wiem, bo śnieg po kolana urwał mi linkę licznika. Strzelam, że ok 20.
W miarę dało się jechać do ok 1/2 drogi pod Szyndzielnię. Im dalej tym gorzej, ale i tak nic nie zapowiadało tego co będzie pod samym szczytem no i na nim samym, a było śniegu tyle jakby zima przyszła czy co :P
Na pocieszenie dziś po drodze spotkałem na tej trasie wyjątkowo dużo bikerów wszelakiej maści, z każdym zamieniłem przynajmniej dwa słowa, chyba byli tak samo zaskoczeni warunkami na trasie jak ja. Miło że nie tylko ja mam nie równo pod kopułką :), choć z drugiej strony prawie każdy z mijanych turystów składał mi wyrazy podziwu i obserwował ze zdumienia. Ja po cichu w myślach sobie mówiłem że to chyba głupota było rowerem po takim śniegu po takich górach, ale nie psułem im i sobie zabawy i uprzejmie dziękowałem :)
PS.Dziś video nie będzie, ale za to klip mojej ulubionej grupy, której słucham jednak rzadko, muszę mieć odpowiedni "feeling day" :)
Pozdrower!
Pozdrower!
Bezchmurne niebo, ciepło, za oknem drogi suche, w nogach moc, rower przecież mam do jeżdżenia a nie do stania w piwnicy, no to sobie pojechałem w drogę...
Miałem nawet dalekie plany, wiecie, z 50km po górach, ile zrobiłem nawet nie wiem, bo śnieg po kolana urwał mi linkę licznika. Strzelam, że ok 20.
W miarę dało się jechać do ok 1/2 drogi pod Szyndzielnię. Im dalej tym gorzej, ale i tak nic nie zapowiadało tego co będzie pod samym szczytem no i na nim samym, a było śniegu tyle jakby zima przyszła czy co :P
Na pocieszenie dziś po drodze spotkałem na tej trasie wyjątkowo dużo bikerów wszelakiej maści, z każdym zamieniłem przynajmniej dwa słowa, chyba byli tak samo zaskoczeni warunkami na trasie jak ja. Miło że nie tylko ja mam nie równo pod kopułką :), choć z drugiej strony prawie każdy z mijanych turystów składał mi wyrazy podziwu i obserwował ze zdumienia. Ja po cichu w myślach sobie mówiłem że to chyba głupota było rowerem po takim śniegu po takich górach, ale nie psułem im i sobie zabawy i uprzejmie dziękowałem :)
PS.Dziś video nie będzie, ale za to klip mojej ulubionej grupy, której słucham jednak rzadko, muszę mieć odpowiedni "feeling day" :)
Pozdrower!
Wjazd na Szyndzielnię© feels3
Widok na Bielsko w drodze na Szyndzielnią© feels3
Na szczycie białej Szyndzielni© feels3
"Jechać w śladzie" no ba!© feels3
Urocza młoda dama z psem :P Chyba się nie obrazi za to zdjęcie? ;)© feels3
Pozdrower!
- DST 20.00km
- Teren 10.00km
- Temperatura 8.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 13 listopada 2009
Kategoria Beskidy, nocna jazda
Trzy Lipki - poranne i wieczorne
Poranne, świeże, nietykane Trzy Lipki na czczo i do tego wieczorne, klimatyczne i mroźne Trzy lipki na deser. Być nie mogło inaczej, piątek trzynastego i na wieczór nie zamontowałem oświetlenia i padłem łupem wieczornego patrolu policyjnego.
Szczęśliwie moje zdolności dyplomacyjne zażegnały mandat i skończyło się na ostrzeżeniu :)
Tempo średnie, jak to już od jakiegoś czasu i takie trzymać będę jeszcze długo.
Pozdrower!
Sesja poranna:
Sesja wieczorna:
Szczęśliwie moje zdolności dyplomacyjne zażegnały mandat i skończyło się na ostrzeżeniu :)
Tempo średnie, jak to już od jakiegoś czasu i takie trzymać będę jeszcze długo.
Pozdrower!
Sesja poranna:
Krzyż na wzgórzu Trzy Lipki© feels3
Wzgórze Trzy Lipki© feels3
Sesja wieczorna:
Krzyż na wzgórzu Trzy Lipki nocą...© feels3
Na wzgórzu Trzy Lipki© feels3
Panorama Bielska ze wzgórza Trzy Lipki© feels3
- DST 50.00km
- Czas 03:00
- VAVG 16.67km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 listopada 2009
Kategoria Beskidy
ciepło...gorąco...Żar
Dziś bez szaleństw, bez terenów, bez lasu i bez górskiej wspinaczki.
Za to prawie 60km asfaltów prowadzących prosto na górę Żar.
Czasami asfalt nie jest zły, a w górach na szlakach z warunkami coraz gorzej.
Ponieważ ostatnio szykuję bazową formę pod przyszły sezon, jeżdżę średnio intensywnie i co mnie dziś zadziwiło, na tej trasie uzyskałem dziś czas o niecałe 15 minut gorszy (3h 2min) od mojego rekordu, kiedy to wypruwałem z siebie flaki a do domu pamiętam dojechałem ledwie stojąc na nogach. Cóż, dobry prognostyk na nowy sezon :) Poza tym było dziś bardzo, bardzo mgliście co zaowocowało z góry niesamowitymi widokami. Chciałem zrobić panoramę Bielska, ale nie było nic widać.
Dziś video krótkie bo i nie było wiele szczególnego, za to w końcu w sensownej jakości(polecam obejrzeć w osobnym oknie YT) a i utwór kolejny przemyciłem :P
Pozdrower!
Za to prawie 60km asfaltów prowadzących prosto na górę Żar.
Czasami asfalt nie jest zły, a w górach na szlakach z warunkami coraz gorzej.
Ponieważ ostatnio szykuję bazową formę pod przyszły sezon, jeżdżę średnio intensywnie i co mnie dziś zadziwiło, na tej trasie uzyskałem dziś czas o niecałe 15 minut gorszy (3h 2min) od mojego rekordu, kiedy to wypruwałem z siebie flaki a do domu pamiętam dojechałem ledwie stojąc na nogach. Cóż, dobry prognostyk na nowy sezon :) Poza tym było dziś bardzo, bardzo mgliście co zaowocowało z góry niesamowitymi widokami. Chciałem zrobić panoramę Bielska, ale nie było nic widać.
Dziś video krótkie bo i nie było wiele szczególnego, za to w końcu w sensownej jakości(polecam obejrzeć w osobnym oknie YT) a i utwór kolejny przemyciłem :P
Na górze Żar© feels3
Na górze Żar...© feels3
Pozdrower!
- DST 57.00km
- Czas 03:02
- VAVG 18.79km/h
- Temperatura 6.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 listopada 2009
Kategoria Beskidy
Przez Błatnią...
Ekipa w składzie dwa jabłka, mandarynka, muszynianka i ja wybraliśmy się na wycieczkę. Tylko dlaczego tylko ja kręciłem? :)
Miałem dziś chrapkę na coś większego.
Wyszło zupełnie nieźle, ale też nie o to chodziło.
Kurs na Błatnią przez Szyndzielnię. Dalej zjechałem do Brennej i zacząłem się wspinać na Równicę i tu zaczęły się problemy. Przez te pierwsze śniegi które były, trasa kompletnie nie przejezdna, mnóstwo kamieni i do tego przysypanych liśćmi.
No nie dało się kręcić, choć do szczytu zostało może 2km, nie miałem najmniejszej ochoty pchać roweru i wściekły zawróciłem i asfaltem przez Skoczów i Jaworze wróciłem do Bielska.
Pogoda była świetna, tempo całkiem, całkiem także w sumie nie mogę narzekać :)
W drodze powrotnej do domu, ściemniło się już całkowicie i postanowiłem uwiecznić moment w którym napawała mnie duma, że nie muszę stać w tych przeklętych korkach :P
I dziś takie testowe video. W przyszłości będzie lepiej, będzie HD i inne słodkości, ale muszę się uporać z technicznymi sprawami, nie będę zanudzał co i jak :) , więc póki co tak na szybko. W tle będzie czasem przemycana muzyka, której słucham.
Pozdrawiam!
Miałem dziś chrapkę na coś większego.
Wyszło zupełnie nieźle, ale też nie o to chodziło.
Kurs na Błatnią przez Szyndzielnię. Dalej zjechałem do Brennej i zacząłem się wspinać na Równicę i tu zaczęły się problemy. Przez te pierwsze śniegi które były, trasa kompletnie nie przejezdna, mnóstwo kamieni i do tego przysypanych liśćmi.
No nie dało się kręcić, choć do szczytu zostało może 2km, nie miałem najmniejszej ochoty pchać roweru i wściekły zawróciłem i asfaltem przez Skoczów i Jaworze wróciłem do Bielska.
Pogoda była świetna, tempo całkiem, całkiem także w sumie nie mogę narzekać :)
W drodzę na Szyndzielnię...© feels3
Na Błatniej...© feels3
Widok z Błatniej© feels3
Na szczycie Błatniej© feels3
W drodze powrotnej do domu, ściemniło się już całkowicie i postanowiłem uwiecznić moment w którym napawała mnie duma, że nie muszę stać w tych przeklętych korkach :P
W drodze do domu...© feels3
I dziś takie testowe video. W przyszłości będzie lepiej, będzie HD i inne słodkości, ale muszę się uporać z technicznymi sprawami, nie będę zanudzał co i jak :) , więc póki co tak na szybko. W tle będzie czasem przemycana muzyka, której słucham.
Pozdrawiam!
- DST 56.00km
- Teren 21.00km
- Czas 04:19
- VAVG 12.97km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 3 listopada 2009
Kategoria Beskidy
Czerwonym szlakiem przez Salmopol.
Chwila wolnego więc nie mogło być inaczej...dwa kółka i w drogę.
Padło na Szczyrk a konkretnie Salmopol.
Stamtąd czerwonym szlakiem miało być na Klimczok, ale po drodze upadek i obolały bark zniweczył moje podstępne plany.
Zresztą to chyba za karę, bo zbłądziłem i zjechałem z czerwonego szlaku prosto na Beskidek...czyli fajny stok, ale dla narciarzy.
Widok stamtąd nie powiem, niczego sobie, ale jak zobaczyłem tą stromiznę w dół, to miałem ochotę jechać na Klimczok :P
Rzut monetą, a może raczej przerośnięte ego, nie pozwoliło mi odpuścić tego zjazdu, więc obniżyłem siodło, tyłek na posadziłem na tylnym kole (i to dosłownie bo szorowałem po bieżniku spodniami), hamulce zaciśnięte i ogień...
Taki ogień że na zablokowanym kole nabierałem prędkości i zaczynało mi się robić coraz cieplej mimo tego że odczuwalna temp dziś wynosiła około zera.
Co gorsze, miałem przed sobą przynajmniej 100m tego zjazdu.
Ponieważ dziś poświeciło trochę słońca to zamrożony grunt zrobił się śliskim gęstym błotem i to mnie zgubiło, bardziej odchylić się już nie mogłem, prędkość rosła i byłem bez silny, już wiedziałem jak to się skończy :), rozglądałem się tylko za miękkim poboczem, ale za nim się rozejrzałem przednim kołem wpadłem we wgłębienie i śmiejąc się do siebie (poważnie :) ) kopyrtnąłem sobie nad rowerem prosto na plecy obijając sobie boleśnie bark i przy okazji urządziłem sobie kąpiel błotną, co przy okazji wzbudzało spore zainteresowanie w drodze powrotnej do domu przypadkowych przechodniów.
Po za tym dziś mroźno, ale warunki w górach super, pomijając kilka miejsc gdzie jest ślisko,a pod liśćmi nic nie widać, można wojować.
Tempo dziś umiarkowane, choć km nie mało, jak na góry oczywiście.
Pozdrower!
Tu jeszcze nie wiedziałem że będzie stromo...
Tu już wiedziałem dokładnie :)
Padło na Szczyrk a konkretnie Salmopol.
Stamtąd czerwonym szlakiem miało być na Klimczok, ale po drodze upadek i obolały bark zniweczył moje podstępne plany.
Zresztą to chyba za karę, bo zbłądziłem i zjechałem z czerwonego szlaku prosto na Beskidek...czyli fajny stok, ale dla narciarzy.
Widok stamtąd nie powiem, niczego sobie, ale jak zobaczyłem tą stromiznę w dół, to miałem ochotę jechać na Klimczok :P
Rzut monetą, a może raczej przerośnięte ego, nie pozwoliło mi odpuścić tego zjazdu, więc obniżyłem siodło, tyłek na posadziłem na tylnym kole (i to dosłownie bo szorowałem po bieżniku spodniami), hamulce zaciśnięte i ogień...
Taki ogień że na zablokowanym kole nabierałem prędkości i zaczynało mi się robić coraz cieplej mimo tego że odczuwalna temp dziś wynosiła około zera.
Co gorsze, miałem przed sobą przynajmniej 100m tego zjazdu.
Ponieważ dziś poświeciło trochę słońca to zamrożony grunt zrobił się śliskim gęstym błotem i to mnie zgubiło, bardziej odchylić się już nie mogłem, prędkość rosła i byłem bez silny, już wiedziałem jak to się skończy :), rozglądałem się tylko za miękkim poboczem, ale za nim się rozejrzałem przednim kołem wpadłem we wgłębienie i śmiejąc się do siebie (poważnie :) ) kopyrtnąłem sobie nad rowerem prosto na plecy obijając sobie boleśnie bark i przy okazji urządziłem sobie kąpiel błotną, co przy okazji wzbudzało spore zainteresowanie w drodze powrotnej do domu przypadkowych przechodniów.
Po za tym dziś mroźno, ale warunki w górach super, pomijając kilka miejsc gdzie jest ślisko,a pod liśćmi nic nie widać, można wojować.
Tempo dziś umiarkowane, choć km nie mało, jak na góry oczywiście.
Pozdrower!
Niespodzianki na szlaku© feels3
Czerwony szlak na Klimczok© feels3
Tu jeszcze nie wiedziałem że będzie stromo...
Chwila oddechu na Beskidku...© feels3
Tu już wiedziałem dokładnie :)
Nieudane zjazd z Beskidka...© feels3
- DST 45.00km
- Teren 17.00km
- Czas 02:48
- VAVG 16.07km/h
- Temperatura 1.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 listopada 2009
Kategoria Beskidy
Wielka Łąka
Pogoda nie wybacza kiedy się jej nie wykorzystuje :-)
Rzut monetą wysłał mnie do Jaworza, tam objechałem górami jezioro Wielka Łąka.
Tych rejonów nie znam w ogóle, a szkoda bo rozwidleń do głównej trasy było co nie miara, ale ja znałem tylko główny szlak, a że dziś kamikadze pojechał bez zapasowej dętki to trzymałem się bezpiecznego głównego szlaku :P
Pogoda świetna, w górach ziemia mocno zmrożona więc jeździ się fajnie.
Dziś ciąga dalszy lekkiego treningu, więc obyło się bez katorżniczego tempa, i tak jeszcze trochę pokręcę.
Rzut monetą wysłał mnie do Jaworza, tam objechałem górami jezioro Wielka Łąka.
Tych rejonów nie znam w ogóle, a szkoda bo rozwidleń do głównej trasy było co nie miara, ale ja znałem tylko główny szlak, a że dziś kamikadze pojechał bez zapasowej dętki to trzymałem się bezpiecznego głównego szlaku :P
Pogoda świetna, w górach ziemia mocno zmrożona więc jeździ się fajnie.
Dziś ciąga dalszy lekkiego treningu, więc obyło się bez katorżniczego tempa, i tak jeszcze trochę pokręcę.
Jezioro Wielka Łąka w Bielsku-Białej© feels3
Jezioro Wielka Łąka w Bielsku-Białej© feels3
Krakus w górach :)© feels3
- DST 29.00km
- Teren 15.00km
- Czas 01:43
- VAVG 16.89km/h
- Temperatura 4.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 31 października 2009
Kategoria Beskidy
Lekki trennig wokół Bielska
Dziś lekki trening. Bez szarpania, bez udziwnień, zakosztowałem sporo słońca.
Zadowolony i lekko zmęczony.
Zadowolony i lekko zmęczony.
- DST 26.00km
- Czas 01:30
- VAVG 17.33km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 października 2009
Kategoria Beskidy
Lekki trening zimowy
Nie zdążyła wiosna się rozgościć i sypnęło śniegiem.
Zagryzłem zęby i w drogę, niestety mimo sporych opadów, ciągle temperatura jest powyżej zera, robi się chlapa, śnieg jest ciężki i źle się jeździ.
To jeszcze nie ta zima.
Dziś solidne 15km.
Zagryzłem zęby i w drogę, niestety mimo sporych opadów, ciągle temperatura jest powyżej zera, robi się chlapa, śnieg jest ciężki i źle się jeździ.
To jeszcze nie ta zima.
Dziś solidne 15km.
Zima w Bielsku© feels3
- DST 15.00km
- Czas 00:58
- VAVG 15.52km/h
- Temperatura 3.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 13 października 2009
Kategoria Beskidy
Trening siłowy
Czas na małe zmiany w treningach i nowe bodźce do pracy.
Dziś pierwszy trening siłowy, czyli interwałowa wspinaczka na twardych przełożeniach.
Krótko, intensywnie i po samych asfaltach.
Pogoda nie najlepsza, ale mnie takie pierdoły nigdy nie odstraszają :-)
Dziś pierwszy trening siłowy, czyli interwałowa wspinaczka na twardych przełożeniach.
Krótko, intensywnie i po samych asfaltach.
Pogoda nie najlepsza, ale mnie takie pierdoły nigdy nie odstraszają :-)
- DST 27.00km
- Teren 27.00km
- Czas 01:27
- VAVG 18.62km/h
- Temperatura 7.0°C
- Sprzęt Bestia
- Aktywność Jazda na rowerze